Muzyka
Jessica's POV:
Leżę na łóżku i czekam na telefon od Harry'ego. Zdążyłam już, obejrzeć mój zraniony policzek, ale na szczęście nie będzie siniaka. Harry bardzo gwałtownie zareagował, kiedy tamten chłopak mnie uderzył. Chodź z drugiej strony, kto by zareagował inaczej? Zamykam oczy i myślę o wszystkim co wydarzyło się przez ostatnie 2 tygodnie. Ten czas wydaje się dla mnie, jakbym była tutaj już dobry rok. Jakby ktoś, powiedział mi co mnie tu spotka, wyśmiałabym go i posłała do dobrego lekarza, ale niestety. Najwidoczniej musiało tak być. Z mamą, jest o wiele gorzej niż ze mną. Cały czas od pogrzebu jest na tabletkach. Wzięła urlop w pracy i całymi dniami ślęczy nad albumem, z naszymi wspólnymi zdjęciami. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Słyszę dzwonek telefonu. Szybko otwieram oczy i chwytam dzwoniące urządzenie.
- I co?- odzywam się pierwsza.
- Może tak na początek, hej- mówi wyraźnie zirytowany Harry. Wywracam oczami.
- Hej. Dowiedziałeś się czegoś?- naprawdę jestem bardzo ciekawa.
- Nasłała go jakaś laska. Podejrzewam, że ta sama co zabiła ci ojca- odpowiada, a ja oddycham ciężko. Czego ona chcę?- Twój ojciec miał romans?- zadaje pytanie, a mi na samą myśl, wywraca się w żołądku.
- Nie. Na pewno nie- odpowiadam szybko. Nie zrobiłby czegoś takiego mamie.
- Hmm- milknie- Jak czegoś się dowiem, poinformuję cię- mówi i rozłącza się. Pocieram kark i idę do sypialni rodziców... mamy. Wchodzę do środka i od razu marszczę brwi.
- Mamo, co ty robisz?- kobieta pakuję do walizki, wszystkie swoje ubrania.
- Miałaś rację, nie potrzebnie wynieśliśmy się z Kalifornii- mówi, a ja widzę, że płakała.- Wracamy do Ameryki.
- Nie możemy- Teraz, kiedy jestem na tropie, morderczyni ojca, za nic w świecie nie odpuszczę i myślę, że ona też nie.
- Mówi to ta, która najbardziej się o to wykłócała- w jej oczach pojawiają się łzy- Mogliśmy cię posłuchać- zaczyna szlochać i siada na podłodze. Szybko siadam obok niej i przytulam ją.
- Damy sobie radę- szepczę, a po moich policzkach płyną łzy. Nie. Muszę być silną. Powstrzymuję kolejną falę smutków i pocieram ramiona mojej rodzicielki. Nagle do głowy, przychodzi mi pewien pomysł.- Wróć do Los Angeles- mówię, a kobieta patrzy na mnie.
- Nie mogę cię zostawić- kręci przecząco głową.
- Słuchaj, za 2 miesiące kończę 18 lat, dam sobie radę- uśmiecham się- będę doglądać grobu taty, a ty odpoczniesz, od tego wszystkiego- Patrzy na mnie, ze smutkiem w oczach. Ona wie, że ja mam rację. Ponownie zamykam ją w uścisku.
*** Następny dzień***
- I pamiętaj, dzwoń do mnie codziennie i sprzątaj dom- Mama stoi przed taksówką. Jeszcze wieczorem, kupiła bilet do Kalifornii. Całe szczęście, że nie sprzedaliśmy domu w stanach.
- Tak, pamiętam- uśmiecham się. W oczach kobiety pojawiają się łzy, ale nie uwalnia ich spod powiek.
- Uważaj na siebie, skarbie- przytula mnie, a ja odwzajemniam uścisk. Przytakuje ruchem głowy i odsuwam się- Pa, pa kochanie- idzie do auta i wsiada do niego. Macha mi jeszcze przez szybę i odjeżdża. Wzdycham i wracam do mieszkania. Jak dobrze, że jest sobota. 11:05. Przeciągam się i idę do salonu. Siadam na kanapie i włączam telewizor. Poranne wiadomości, kreskówki, telenowele. Zatrzymuję na serwisie informacyjnym, zwiększam głośność, aby lepiej słyszeć i idę zaparzyć kawę. Wstawiam wodę, szykuje mój ulubiony kubek, z napisem "I like coffee in the morning" i wsypuję do niego 2 łyżeczki, kawy rozpuszczalnej. Z salonu słyszę głos kobiety, która podaje pogodę na następne dni. A właśnie pogoda, ku mojemu zdziwieniu nie pada, ale jest pochmurno i nawet ma być, dzisiaj w nocy burza . Zalewam kawę, wrzącą wodą, dodaję mleka i łyżeczkę cukru. Zapach gorącego napoju, wypełnia moje nozdrza, dzięki czemu rozluźniam się.Idę do salonu i widzę, że telewizor jest wyłączony. Moje serce przyspiesza, a ja wracam do kuchni. Odkładam kubek i z szuflady wyciągam nóż. Czuję się jak, w jakimś pieprzonym filmie. Jeśli przyszła po mnie? Będzie chciała mnie zabić? Cholera, nie myśl tak! Karcę się w myślach i po cichu wychodzę z pomieszczenia, gdzie telewizja znów jest włączona na kreskówce o króliku Bugsie. W 100%, ktoś jest w domu. Idę dalej na korytarz. Rozglądam się, ale nikogo nie widzę. Chcę postawić kolejny krok, ale słyszę za sobą głośny śmiech. Odwracam się i widzę roześmianego Harry'ego. Strach przeobraża się, we wściekłość. Zaciskam szczękę i ręce.
- Następnym razem, zamykaj drzwi- mówi, pomiędzy śmiechem.
- Do reszty, cię popieprzyło?!- krzyczę i z całej siły popycham bruneta. Nie wiem, czy dobrym pomysłem, było wstąpienie z nim w spółkę. Idę do kuchni, odkładam nóż, biorę letnią już kawę i siadam przy stolę.
- Gdybym był morderczynią, już dawno byś nie żyła- siada przede mną i podpiera, ręką brodę. Upijam łyk kawy i spoglądam na chłopaka. Ubrany jest cały na czarno. Trampki,rurki, bluzka i skórzana kurtka, a włosy ma zaczesane do tyłu.
- Co z tym chłopakiem?- pytam.
- A co ma być?- odpowiada pytaniem
- Zrobiłeś mu coś?
- Trochę poobijany, nic poza tym- uśmiecha się, a ja czuję ulgę.- Twoja mama wyjechała?
- Tak. Będzie bezpieczna z dala od Londynu- wstaję i wkładam, pusty już kubek do zmywarki.
- Więc, wrócimy do mojego wczorajszego pytania- odwracam się do niego i opieram o blat. Chłopak patrzy na mnie wyczekująco.
- Po co ci to?- pytam, brunet wstaję.
- Czyli jesteś?- unosi brew. Chcę coś powiedzieć, ale słyszę dzwonek do drzwi.- Cholera, zawsze coś- mówi oburzony i razem ze mną idzie na korytarz. Zerkam przez "judasza" i widzę policję.- Kto to?- pyta Harry, stojąc za mną.
- Policja- odpowiadam i łapię za klamkę.
- Jak by co, nie znasz mnie- szepcze mi do ucha. Chcę zapytać, o co chodzi, ale po raz kolejny przerywa dzwonek. Otwieram drzwi.
- Witam, jestem John Turner, agent z wydziału zabójstw- przedstawia się mężczyzna w średnim wieku, ubrany w schludny garnitur. Wydział zabójstw? O Boże...- Czy zna pani, niejakiego- patrzy na notatnik- Harry'ego Stylesa?- otwieram szeroko oczy, kiedy czuję przy plecach, lufę pistoletu. O kurwa, co on do cholery robi?
- Nie, nie znam- odpowiadam. Z nerwów przygryzam wargę. Nie umiem kłamać, ale mam nadzieję, że to kupi.
- A pan?- zwraca się do Harry'ego, stojącego za moją osobą.
- Nic mi to nie mówi- w jego głosie, nie słychać wahania.
- A co się stało?- korzystam z okazji i pytam.
- Greg Miller, został wczoraj zamordowany. Jego ciało zostało znalezione, przy pobliskim jeziorze- oznajmia. Zakrywam usta dłonią. Nie znam go, ale to straszne, słyszeć o czyjeś śmierci.
- Dlaczego podejrzewacie Harry'ego Stylesa?- Metal wbijający się w moje plecy, zwiększył nacisk.
- To najbardziej poszukiwany przestępca w Wielkiej Brytanii, proszę pani. Ma na swoim kącie 120 morderstw. Ten Styles to bardzo niebezpieczny człowiek. Proszę na siebie uważać- Moja buzia jest szeroko otwarta, oddech staje się przerywany, a ciało się napina. Jedno wielkie JA PIERDOLE. 120 morderstw- Jak by coś się pani przypomniało- wyciąga wizytówkę- proszę dzwonić- uśmiecha się- Miłego dnia życzę.
- Nawzajem- odpowiada Harry i zamyka drzwi.- Ups- śmieje się i wymachuje bronią- Wydało się- Uciec czy nie? Boże, przecież on może mnie zabić.- Nie martw się kotku, nie zabije cię jeszcze- uśmiecha się ironicznie i podchodzi do mnie, na co ja robię 2 kroki w tył.- Tak samo jak ty- celuje we mnie pistoletem- chcę dowiedzieć się, kto sprzątnął mi zlecenie sprzed nosa- gwałtownie się zatrzymuję. Zlecenie?- Tak kotku, ja miałem zabić twojego ojca- otwieram szeroko oczy i nie mogę uwierzyć w jego słowa.
_______________________________________________________________________
Wszystko się wydało :O Co o tym myślicie? Piszcie opinie w komentarzach :) <3
Nie... boże.. Boje się! :o Nie no Super rozdział ale taaaaaaaki straszny! :c ♥
OdpowiedzUsuńCzekam z Niecierpliwością na kolejny!!! :* <3!
NEEEXT ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKoooochaaanmmmm !!! Chce next !! Boze !! Najlepsze !! Kc <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńnext next next next next !!!!! Matko w takim momencie :) to jest po prostu djdvhxvshheieowhssggd <3 <3 <3 <3 <3 kocham <3 :*
OdpowiedzUsuńOMG!
OdpowiedzUsuńKurwa najlepsze opowiadanie jakie czytałam, piszę to na serio. Strasznie wciągające. Harry taki bardzo niegrzeczny uhuhuh. Może jestem głupia, ale już czekam na sceny erotyczne XDDD
Życzę dużo weny :**
Jedno wielkie JA PIERDOLE !! <33
OdpowiedzUsuń