wtorek, 1 kwietnia 2014

Rozdział 10

                                                                       Muzyka
Jessica's POV:
Leżę na łóżku i czekam na telefon od Harry'ego. Zdążyłam już, obejrzeć mój zraniony policzek, ale na szczęście nie będzie siniaka. Harry bardzo gwałtownie zareagował, kiedy tamten chłopak mnie uderzył. Chodź z drugiej strony, kto by zareagował inaczej? Zamykam oczy i myślę o wszystkim co wydarzyło się przez ostatnie 2 tygodnie. Ten czas wydaje się dla mnie, jakbym była tutaj już dobry rok. Jakby ktoś, powiedział mi co mnie tu spotka, wyśmiałabym go i posłała do dobrego lekarza, ale niestety. Najwidoczniej musiało tak być. Z mamą, jest o wiele gorzej niż ze mną. Cały czas od pogrzebu jest na tabletkach. Wzięła urlop w pracy i całymi dniami ślęczy nad albumem, z naszymi wspólnymi zdjęciami. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. Słyszę dzwonek telefonu. Szybko otwieram oczy i chwytam dzwoniące urządzenie.
- I co?- odzywam się pierwsza.
- Może tak na początek, hej- mówi wyraźnie zirytowany Harry. Wywracam oczami.
- Hej. Dowiedziałeś się czegoś?- naprawdę jestem bardzo ciekawa.
- Nasłała go jakaś laska. Podejrzewam, że ta sama co zabiła ci ojca- odpowiada, a ja oddycham ciężko. Czego ona chcę?- Twój ojciec miał romans?- zadaje pytanie, a mi na samą myśl, wywraca się w żołądku.
- Nie. Na pewno nie- odpowiadam szybko. Nie zrobiłby czegoś takiego mamie.
- Hmm- milknie- Jak czegoś się dowiem, poinformuję cię- mówi i rozłącza się. Pocieram kark i idę do sypialni rodziców... mamy. Wchodzę do środka i od razu marszczę brwi.
- Mamo, co ty robisz?- kobieta pakuję do walizki, wszystkie swoje ubrania.
- Miałaś rację, nie potrzebnie wynieśliśmy się z Kalifornii- mówi, a ja widzę, że płakała.- Wracamy do Ameryki.
- Nie możemy- Teraz, kiedy jestem na tropie, morderczyni ojca, za nic w świecie nie odpuszczę i myślę, że ona też nie.
- Mówi to ta, która najbardziej się o to wykłócała- w jej oczach pojawiają się łzy- Mogliśmy cię posłuchać- zaczyna szlochać i siada na podłodze. Szybko siadam obok niej i przytulam ją.
- Damy sobie radę- szepczę, a po moich policzkach płyną łzy. Nie. Muszę być silną. Powstrzymuję kolejną falę smutków i pocieram ramiona mojej rodzicielki. Nagle do głowy, przychodzi mi pewien pomysł.- Wróć do Los Angeles- mówię, a kobieta patrzy na mnie.
- Nie mogę cię zostawić- kręci przecząco głową.
- Słuchaj, za 2 miesiące kończę 18 lat, dam sobie radę- uśmiecham się- będę doglądać grobu taty, a ty odpoczniesz, od tego wszystkiego- Patrzy na mnie, ze smutkiem w oczach. Ona wie, że ja mam rację. Ponownie zamykam ją w uścisku.

                                                          *** Następny dzień***
- I pamiętaj, dzwoń do mnie codziennie i sprzątaj dom- Mama stoi przed taksówką. Jeszcze wieczorem, kupiła bilet do Kalifornii. Całe szczęście, że nie sprzedaliśmy domu w stanach.
- Tak, pamiętam- uśmiecham się. W oczach kobiety pojawiają się łzy, ale nie uwalnia ich spod powiek.
- Uważaj na siebie, skarbie- przytula mnie, a ja odwzajemniam uścisk. Przytakuje ruchem głowy i odsuwam się- Pa, pa kochanie- idzie do auta i wsiada do niego. Macha mi jeszcze przez szybę i odjeżdża. Wzdycham i wracam do mieszkania. Jak dobrze, że jest sobota. 11:05. Przeciągam się i idę do salonu. Siadam na kanapie i włączam telewizor. Poranne wiadomości, kreskówki, telenowele. Zatrzymuję na serwisie informacyjnym, zwiększam głośność, aby lepiej słyszeć i idę zaparzyć kawę. Wstawiam wodę, szykuje mój ulubiony kubek, z napisem "I like coffee in the morning" i wsypuję do niego 2 łyżeczki, kawy rozpuszczalnej. Z salonu słyszę głos kobiety, która podaje pogodę na następne dni. A właśnie pogoda, ku mojemu zdziwieniu nie pada, ale jest pochmurno i nawet ma być, dzisiaj w nocy burza . Zalewam kawę, wrzącą wodą, dodaję mleka i łyżeczkę cukru. Zapach gorącego napoju, wypełnia moje nozdrza, dzięki czemu rozluźniam się.Idę do salonu i widzę, że telewizor jest wyłączony. Moje serce przyspiesza, a ja wracam do kuchni. Odkładam kubek i z szuflady wyciągam nóż. Czuję się jak, w jakimś pieprzonym filmie. Jeśli przyszła po mnie? Będzie chciała mnie zabić? Cholera, nie myśl tak! Karcę się w myślach i po cichu wychodzę z pomieszczenia, gdzie telewizja znów jest włączona na kreskówce o króliku Bugsie. W 100%, ktoś jest w domu. Idę dalej na korytarz. Rozglądam się, ale nikogo nie widzę. Chcę postawić kolejny krok, ale słyszę za sobą głośny śmiech. Odwracam się i widzę roześmianego Harry'ego. Strach przeobraża się, we wściekłość. Zaciskam szczękę i ręce.
- Następnym razem, zamykaj drzwi- mówi, pomiędzy śmiechem.
- Do reszty, cię popieprzyło?!- krzyczę i z całej siły popycham bruneta. Nie wiem, czy dobrym pomysłem, było wstąpienie z nim w spółkę. Idę do kuchni, odkładam nóż, biorę letnią już kawę i siadam przy stolę.
- Gdybym był morderczynią, już dawno byś nie żyła- siada przede mną i podpiera, ręką brodę. Upijam łyk kawy i spoglądam na chłopaka. Ubrany jest cały na czarno. Trampki,rurki, bluzka i skórzana kurtka, a włosy ma zaczesane do tyłu.
- Co z tym chłopakiem?- pytam.
- A co ma być?- odpowiada pytaniem
- Zrobiłeś mu coś?
- Trochę poobijany, nic poza tym- uśmiecha się, a ja czuję ulgę.- Twoja mama wyjechała?
- Tak. Będzie bezpieczna z dala od Londynu- wstaję i wkładam, pusty już kubek do zmywarki.
- Więc, wrócimy do mojego wczorajszego pytania- odwracam się do niego i opieram o blat. Chłopak patrzy na mnie wyczekująco.
- Po co ci to?- pytam, brunet wstaję.
- Czyli jesteś?- unosi brew. Chcę coś powiedzieć, ale słyszę dzwonek do drzwi.- Cholera, zawsze coś- mówi oburzony i razem ze mną idzie na korytarz. Zerkam przez "judasza" i widzę policję.- Kto to?- pyta Harry, stojąc za mną.
- Policja- odpowiadam i łapię za klamkę.
- Jak by co, nie znasz mnie- szepcze mi do ucha. Chcę zapytać, o co chodzi, ale po raz kolejny przerywa dzwonek. Otwieram drzwi.
- Witam, jestem John Turner, agent z wydziału zabójstw- przedstawia się mężczyzna w średnim wieku, ubrany w schludny garnitur. Wydział zabójstw? O Boże...- Czy zna pani, niejakiego- patrzy na notatnik-  Harry'ego Stylesa?- otwieram szeroko oczy, kiedy czuję przy plecach, lufę pistoletu. O kurwa, co on do cholery robi?
- Nie, nie znam- odpowiadam. Z nerwów przygryzam wargę. Nie umiem kłamać, ale mam nadzieję, że to kupi.
- A pan?- zwraca się do Harry'ego, stojącego za moją osobą.
- Nic mi to nie mówi- w jego głosie, nie słychać wahania.
- A co się stało?- korzystam z okazji i pytam.
- Greg Miller, został wczoraj zamordowany. Jego ciało zostało znalezione, przy pobliskim jeziorze- oznajmia. Zakrywam usta dłonią. Nie znam go, ale to straszne, słyszeć o czyjeś śmierci.
- Dlaczego podejrzewacie Harry'ego Stylesa?- Metal wbijający się w moje plecy, zwiększył nacisk.
- To najbardziej poszukiwany przestępca w Wielkiej Brytanii, proszę pani. Ma na swoim kącie 120 morderstw. Ten Styles to bardzo niebezpieczny człowiek. Proszę na siebie uważać- Moja buzia jest szeroko otwarta, oddech staje się przerywany, a ciało się napina. Jedno wielkie JA PIERDOLE. 120 morderstw- Jak by coś się pani przypomniało- wyciąga wizytówkę- proszę dzwonić- uśmiecha się- Miłego dnia życzę.
- Nawzajem- odpowiada Harry i zamyka drzwi.- Ups- śmieje się i wymachuje bronią- Wydało się- Uciec czy nie? Boże, przecież on może mnie zabić.- Nie martw się kotku, nie zabije cię jeszcze- uśmiecha się ironicznie i podchodzi do mnie, na co ja robię 2 kroki w tył.- Tak samo jak ty- celuje we mnie pistoletem- chcę dowiedzieć się, kto sprzątnął mi zlecenie sprzed nosa- gwałtownie się zatrzymuję. Zlecenie?- Tak kotku, ja miałem zabić twojego ojca- otwieram szeroko oczy i nie mogę uwierzyć w jego słowa.

      _______________________________________________________________________
Wszystko się wydało :O Co o tym myślicie? Piszcie opinie w komentarzach :) <3

6 komentarzy:

  1. Nie... boże.. Boje się! :o Nie no Super rozdział ale taaaaaaaki straszny! :c ♥
    Czekam z Niecierpliwością na kolejny!!! :* <3!

    OdpowiedzUsuń
  2. Koooochaaanmmmm !!! Chce next !! Boze !! Najlepsze !! Kc <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. next next next next next !!!!! Matko w takim momencie :) to jest po prostu djdvhxvshheieowhssggd <3 <3 <3 <3 <3 kocham <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!
    Kurwa najlepsze opowiadanie jakie czytałam, piszę to na serio. Strasznie wciągające. Harry taki bardzo niegrzeczny uhuhuh. Może jestem głupia, ale już czekam na sceny erotyczne XDDD
    Życzę dużo weny :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedno wielkie JA PIERDOLE !! <33

    OdpowiedzUsuń