piątek, 28 marca 2014

Rozdział 9

"Ciemność... kiedy wszystko co znałeś i kochałeś zostaje ci zabrane... Myślisz jedynie o swym gniewie, nienawiści, a nawet o zemście"
   --------------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                                         Muzyka
- Serio? Bar?- pytam, kiedy chłopak parkuje przed niewielkim lokalem, który nie ma najlepszych warunków, ponieważ jest oddalony od centrum miasta.
- Najlepiej obgadać takie sprawy, w takim miejscu- odpowiada i wychodzi, a ja robię to samo. Chłopak wciska guziczek w pilocie i samochód, automatycznie się zamyka, a my wchodzimy do budynku. W środku panuje, dość głośny gwar, czego nie można powiedzieć na zewnątrz. Siadamy na wysokich, krzesłach przy barze.
- Co podać?- Przed nami, stoi blondynka z dużym biustem i szeroko uśmiecha się do Harry'ego, na co on odpowiada jej tym samym.
-2 kufle piwa, słonko- mówi uwodzicielsko, brunet . Dziewczyna rumieni się i  odchodzi. Wywracam oczami.
- Więc, jak chcesz mi pomóc?- pytam, chłopak odwraca się i wzdycha.
- Mogę popytać się kumpli, o to i owo- wzrusza ramionami.
- Myślisz, że to któryś z nich maczał w tym palce?- Wraca barmanka z piwem. Kładzie szkło przed nami i gapiąc się na Harry'ego odchodzi.
- Nie, o każdych akcjach, najpierw informują mnie- uśmiecha się.
- Jakiego rodzaju to akcję?- moja nieodparta ciekawość, zwycięża. Brunet patrzy na mnie przez chwilę.
- Najczęściej chodzi o pieniądze- upija łyk alkoholu.
- Wracając do tematu- zaczesuje włosy za ucho.- Zabiła go kobieta- mówię, a chłopak ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, patrzy na mnie.
- Nie powiem, jestem w szoku- śmieje się- ale będzie łatwiej ją namierzyć.Mało jest dziewczyn, w gangach, które znam- oznajmia.
- I pewnie ze wszystkimi, już spałeś?- patrzę na niego znacząco.
- Jasnowidz z ciebie- uśmiecha się, uwydatniając przy tym swoje dołeczki. - Okey, teraz moja kolej- mówi.
-Kolej, na co?- pytam nie rozumiejąc chłopaka.
- Na zadawanie pytań- wzrusza ramionami, a kiedy nic nie mówię, zaczyna-  Co chcesz robić w przyszłości?- to pytanie, szczerze mówiąc mnie zaskoczyło. Może, gdyby zadał je ktoś inny niż Harry, nie zdziwiłoby mnie.
- Myślałam nad studiami. Kierunek lekarski- upijam łyk piwa.- Chcę zostać psychiatrą- Tak, zawsze chciałam pracować jako psychiatra. Interesuje mnie co siedzi w głowach, tych wszystkich chorych ludzi, i jak im pomóc.
- Wow, to bardzo trudny zawód, nie sądzisz?- pyta, marszcząc brwi.
- Tak, ale chcę spróbować- uśmiecham się. Brunet odwzajemnia uśmiech i przez pewną chwilę, przygląda mi się. Biorę następny łyk piwa.
- Jesteś dziewicą?- słyszę jego pytanie i momentalnie, krztuszę się alkoholem. Odkładam kufel na blat i odwracam się w stronę roześmianego Harry'ego.
- Co?- pytam z niedowierzaniem.
- Pytałem, czy jesteś dziewicą- szeroki uśmiech, nie schodzi z jego twarzy. Mogę przyznać, że jest zadowolony z mojej reakcji, na jego nietypowe pytanie.Kiedy już mam skarcić go, za jego zachowanie, czuję wibrację w prawej kieszeni.Wyciągam telefon. Cholera, mama. Zupełnie zapomniałam. Spoglądam na Harry'ego.
- Zaraz wracam- wskazuję na urządzenie, chłopak kiwa głowa, a ja wychodzę z baru. Odbieram.
- Jess, gdzie ty się podziewasz?- jej głos, przesiąknięty jest opiekuńczością.
- Poszłam, ze znajomym do baru- odpowiadam, drapiąc się w głowę.
- Z tym, z którym byłaś na imprezie?- pyta podejrzliwie.
- Tak, ale zaraz odwiezie mnie do domu. Obiecuję- mówię szybko. Słyszę westchnienie mojej rodzicielki.
- W porządku. Czekam. Pa- rozłącza się, a ja odwracam się, aby wrócić do Harry'ego. Nagle czuję mocne uderzenie w prawy policzek, przez co przewracam się. Łapię za obolałe miejsce i próbuję wstać, lecz czuję, że ktoś, ciągnie mnie za włosy. Kiedy ból ustaje, odwracam się w stronę Harry'ego, który uderza pięścią w twarz, jakiegoś blondyna, który przypuszczam mnie zaatakował. Brunet powala go na ziemię i zaczyna kopać w brzuch, następnie siada na nim i okłada pięściami jego twarz. Blondyn pluje krwią i ma coraz mniej siły.
- Harry, zabijesz go- chwytam go za ramiona. Są bardzo spięte. - Harry, proszę- chłopak, ostatni raz uderza, nieprzytomnego już blondyna. Schylam się i sprawdzam mu tętno. Wzdycham z ulgą, kiedy wyczuwam puls. Patrzę na Harry'ego. Wyciera swoje knykcie, które są pobrudzone od krwi, następnie bez ostrzeżenia, przerzuca chłopaka przez ramię i idzie z nim do auta- Co zamierzasz z nim zrobić?- pytam.
- Skurwiel, już nigdy nie podniesie ręki, na żadną dziewczynę- otwiera bagażnik i wrzuca do niego chłopaka.- Wsiadaj- rozkazuję.
- Musimy zawieść go do...
- Wsiadaj!- krzyczy aż podskakuję i wykonuję jego polecenie. Jedziemy w ciszy, przez całą drogę do mojego domu, kiedy już pod nim stajemy, postanawiam przerwać ciszę.
- Co chcesz zrobić?- pytam, chłopak momentalnie się napina.
- Dowiem się kim jest i co od ciebie chciał- odpowiada, patrząc się przed siebie.
- Zadzwoń jak, już się dowiesz, ale nie zrób mu krzywdy- mówię, lecz nie jestem pewna czy mnie posłucha.
- A on mógł ci to zrobić. Teraz twoja matka pomyśli, że to ja cię uderzyłem- zaciska mocniej pięści na kierownicy.
- Nie, ty byś tego nie zrobił- te słowa szybciej opuszczają me usta, niż zdołam je przemyśleć. Brunet rozluźnia się i odwraca w moją stronę.
- Zadzwonię- uśmiecha się i nachyla w moją stronę, po czym lekko, całuje w policzek. Dotyk jego ciepłych warg na moim poliku, wywołała falę dreszczy na moim ciele. Szybko wychodzę z samochodu i idę do drzwi budynku.

Harry's POV:
Kiedy Jess weszła do domu, spokojnie odjeżdżam w kierunku mojego mieszkania. Ten sukinsyn mnie popamięta. Czego kurwa on chciał? I jak mógł ją uderzyć? Ona jest zbyt delikatna i krucha na takie traktowanie. Będę musiał nauczyć ją samoobrony. Na samą myśl nauczania jej bicia, uśmiecham się. Ona jest zupełnie inna od reszty. Jest jak niekończąca się zagadka, której nie mogę rozgryźć. I muszę przyznać, jest cholernie seksowna, ale też irytująca.Tylko, że ona jeszcze nie wie, jednej ważnej rzeczy, a jak się dowie, znienawidzi mnie do reszty. Wjeżdżam do garażu i gaszę samochód.- Czas na przedstawienie- mówię sam do siebie i wysiadam z auta. Szykuję krzesło i sznury, Wyciągam nadal nieprzytomnego chłopaka, sadzam go na krześle, przywiązuje mu ręce i nogi. Opieram się o maskę samochodu i czekam aż się wybudzi. Po 10 minutach chłopak otwiera oczy.
- Nareszcie, już myślałem, że będę musiał sam cię wybudzić- mówię z uśmiechem.
- Wypuść mnie- odzywa się
- Czego chciałeś od dziewczyny?- pytam i podchodzę do niego.
- Pieprz się- odpowiada na co śmieje się i z całej siły uderzam go w twarz. Słysze trzask kości.
- Myślę, że to twój nos- mrużę oczy- Zacznijmy od nowa. Jestem Harry, a ty?-pytam
- Greg- odpowiada, a z jego wargi leci krew.
- Więc Greg- testuje jego imię- Czego chciałeś od dziewczyny i dla kogo pracujesz?- Blondyn milczy więc ponownie go uderzam. Czekam chwilę, ale on nadal milczy. Podchodzę do półki i biorę z niej paczkę papierosów. Odpalam jednego i wracam do krwawiącego chłopaka.- Nie powiesz mi?- pytam a on nic nie mówi. Zaciągam się i wydmuchuje dym, prosto w jego twarz, a następnie palącą się końcówką przykładam do rozciętej rany na łuku brwiowym. Chłopak krzyczy.
-Miałem ją tylko dostarczyć!- przerywam moją czynność.
- Dla kogo?- pytam szybko
- Nie mogę powiedzieć-spuszcza głowę, a ja znów przykładam papierosa do rany- Ta dziewczyna i tak zginie, nie zdołasz jej powstrzymać- krzyczy. Wiem tylko tyle, że jego pracodawczynią jest dziewczyna. Tyle co nic, ale cóż. Prostuję się i z pogardą patrzę na chłopaka.
- Nie jesteś mi już potrzebny- mówię, a zza paska spodni wyciągam pistolet i przystawiam go do czoła blondyna.
- Nie, nie proszę!-krzyczy z załamaną miną.
- To nauczka. Nigdy nie bije się kobiet- Po tych słowach naciskam spust. Ze świeżej rany w czole wypływa gęsta krew, i głowa chłopaka opada. Wzdycham i przewalam krzesło razem z ciałem na podłogę, jednym kopnięciem nogi.- Skurwiel- mówię i pluję na martwego chłopaka. Wyciągam telefon i wybieram numer.- Louis, mam do ciebie sprawę.
         __________________________________________________________________
Było 10 komentarzy, a nawet więcej :D więc, kolejny rozdział *-* Jak obiecałyśmy, jest o wiele ciekawszy. Co myślicie o zabójczym Harrym? I tym słodkim?

5 komentarzy: